Ja z Klarą miałyśmy upiec ciasto dla Dziadka i Babci, do których mam pojechać... I co z tego wyszło?
ja: Dobra, teraz trzeba wsypać cukier do...
Klara: Tylko, do której miski wsypałam cukier, a do której sól?
ja: Dobra... Załóżmy, że to, to cukier. I teraz trzeba dodać mleka (niuch, niuch), coś ty do niego dodała?
Klara: No...Olej... tak jak kazałaś...
ja: Co?! Ja nic nie kazałam dodawać do mleka!
Klara: Sorki... Dobra, teraz zróbmy śniadanie DLA SIEBIE. Zdejmij grzankę z patelni.
ja: Ech... spalona!
Klara: Oj!
Cóż,,, Do Dziadków pojechałam z pustymi rękoma.
ja: Dobra, teraz trzeba wsypać cukier do...
Klara: Tylko, do której miski wsypałam cukier, a do której sól?
ja: Dobra... Załóżmy, że to, to cukier. I teraz trzeba dodać mleka (niuch, niuch), coś ty do niego dodała?
Klara: No...Olej... tak jak kazałaś...
ja: Co?! Ja nic nie kazałam dodawać do mleka!
Klara: Sorki... Dobra, teraz zróbmy śniadanie DLA SIEBIE. Zdejmij grzankę z patelni.
ja: Ech... spalona!
Klara: Oj!
Cóż,,, Do Dziadków pojechałam z pustymi rękoma.
Witaj Klaro.... ach jakaś ty zdolna. Widzę, że masz mnóstwo zdolności.A:e tej mi nie zdradziłaś :) :) :) och łobuzie Ty....
OdpowiedzUsuńAle może na śniadanko wpadniesz do mnie z koleżanką...bo coś chyba dzisiaj nie wyszło...
Pozdrawiam gorąca "mama" :)
ps. cudowna ta muzyka w tle!!!!! cudo... Ach Klaro pozdrów blogerkę :) :)